niedziela, 27 grudnia 2015

poza granicami pozniania

czy ciebie

też

dusi niemoc
i katuje wyczekiwanie

?

i czy tobie

marzy się inność
i stręczy to co realne

?

czy ty

myślisz więcej
czy szczędzisz informacji

?

jak ty

uważasz
i jak
sądzisz

?

jak to

możliwe

znosimy to samo

a tak daleko
zupełnie inaczej

poza granicami
poznania

w granicach istnienia

rzeczywistość mogłaby
być nam bliższa

sobota, 19 grudnia 2015

realni

słyszysz?
to cisza tak mruczy
kiedy mnie już nie ma.

wsłuchaj się

a powie ci więcej
niż chciałem

Ja
aj

prysłem

widmo senne
przecierasz oczy
zasłaniam się

tym co realne

nie kłopocz się
lepiej wytęż wzrok
w pustce szukaj
pierwiastków

Miłości
wspomnienia
Wizji

że kiedyś będzie
My

Cali i
Realni

piątek, 18 grudnia 2015

środa, 16 grudnia 2015

nawyk / habit

nie przyzwyczajaj się

do wody gazowanej
przegrzebków
do ciepłej kąpieli
zapachowych świec

do ich ciepła

nie przyzwyczajaj się
proszę

do telewizyjnej ramówki
lektury szkolnej
i czasu na nic

nie warte dyskusje

opinie osądy
zdania twierdzenia

prawdy

jak wiesz
jej już nie ma

nie przyzwyczajaj się
błagam
do kłamstwa

wolności
obietnic
paktów
umów
zmów

znów
znów

[już na kolanach]

nie przyzwyczajaj się

a najlepiej

[całując twe stopy]

zapomnij

[i tu niemy szloch]

że zaistniałeś

w martwym świecie
chcicy

[dotykając twych powiek]

pozwól proszę
nie poczujesz

różnicy

szkoda jej szukać
między twym
zwiędłym ciałem

[zamknij już oczy]

a zwłokami
mordowanej
prawdy




wolności


***

don't get used

to sparkling water
scallops
to hot baths
scented candles

to their warmth

don't get used to
please

to tv programme
school reading
and time for nothing

worth discussions

opinions judgements
sentences theories

the truth

as you know
is gone already

don't get used to
I'm begging
to the falsehood

freedom
promises
pacts
agreements
setups

afresh
afresh

[on my knees by now]

don't get used to

and preferably

[kissing your feet]

forget

[hear my voiceless sob]

that you've existed

in the dead world
of desire

[touching your eyelids]

please let me
you won't feel

a difference

none of it
between your
limp body

[now close your eyes]

and the corpses
of murdered
truthfulness





of freedom

sobota, 12 września 2015

egzosfera

Zatraciłem rzeczywistość
Dawno już 
I po co znowu
W koło 
Chociaż coraz
To ciaśniejszy
Krąg

Nie mieszczę się
Się w tym dniu
I zatracam
Stan lotu

Ja pełzam
Kiedy inni myślą
O jak leci
On pełza we własnej
Sferze cząsteczek
Wysokości względem 
Braku autorytetów

I albo sam się wzbije
Ostatkiem życia
Albo przepadnę
W egzosferze

sobota, 29 sierpnia 2015

ja wiem

w Ghanie
z nurtem
kultu i rzeki
popłynęło kolejne
zdeformowane dziecię
martwe

Ale co ja wiem
o Afryce
kultach, rzekach
i niepełnosprawności

w lepszym zakątku
świata zachodniego
odnotowano niewielki
wzrost gospodarczy
(na poziomie 0,7%)

Ale co ja wiem
o zachodzie
wzrostach gospodarczych
i znaczeniu wyliczeń

na poziomie personalnym
w komunie mojego bytu
dzień upłynął
po prostu

na poziomie globalnym
zawsze czają się

za jądrem planety

i noc i dzień
ekstaza i cierpienie
łzy i śmiech
luksus i ubóstwo
życie i śmierć

Ale
co ja
wiem

poniedziałek, 25 maja 2015

Widzenie

Na tym ostatnim
skinieniu zawisła przysięga
i opadła jak łza
z koncówki rzęsy

utkam swoją nadzieję
jedna została gdy rzewnie
paliłem oczy i głupa

będziesz siedział
zza szyby oglądał
świat a i tego chłopaka
co akurat podniósł słuchawkę

będziesz mówił
słuchał i dotykał
na niby
bo zza szyby 

a ja z tym kruchym
zlepkiem rzęs
którymi utkałem 
człowieczeństwo

Miłość i Nadzieję

będę znów na wygnaniu
bez kompromisów ze społeczeństwem
będę wsród bakterii
wyliżę rany

i uniosę ciężar
ny się wzbiję

Szkoda

nie sięgniesz mnie
zza szyby

Ja zawsze byłem dla Ciebie za wolny.



czwartek, 14 maja 2015

wieczność / everlasting

wyliczam dni
tej ucieczki
i dni przerwy
dla rzeczywistości

nie mam szacunku
w obydwie strony
nie dane mi było
należeć do społeczeństwa

co ciekawe
potrafię być mrówką
służyć wdzięcznie
i znajdować czynności

które potem jednak
muszę zbeszcześcić
ochrzcić świętować
zaprzedać godność

wiara w cel
wyniszcza chęci
życia nie muszę
czynem udowadniać

a kiedy spadam
i zapominam planu
to czuję że bliżej
mi do wieczności

i bliżej do śmierci

***

I'm counting the days
of this escape
and days of the breake
from the reality

I have no respect
both sides
I was not to
belong to the society

interestingly
I can be an ant
serve gracefully
and find activities

which later on however
I have to violate
christen celebrate
and sell dignity

belief in a reason
destroys my will
the life doesn't have to be
proven with an act

and when I fall
and I forget the plan
then I fell closer
I'm closer to everlasting

and closer to fading away


poniedziałek, 30 marca 2015

po•wieki

wiesz
powiem tylko Tobie

czas nie leczy
czas zabija

i nie ma większego bólu
od tęsknoty

jak herbata
stygną emocje
i bez śladu giną
ostatnie smugi
wrzenia

i parzymy się
od ognia do ognia
ciepło gorąco gorąco
zimno

po omacku
w bezsenne noce
naginam prawa świata
powiem Tobie

marzenia senne
wolę tę śmierć
bez obietnic
i rajskie ogrody
nieświadomości

zdradzę Ci
czas się dłuży
rozwidla
zapętla
cofa
i powtarza

ale co z tego

gdy przez krótkowzroczność
mrużę oczy

czas to tylko błahy licznik
te aleje życia zlewają się

pod powiekami
mam Twój portret

i z każdym mrugnięciem
widzę Cię na swojej drodze

a wiesz
ja sobie życie już nie raz



wymrugałem









czwartek, 26 marca 2015

memoria

pamiętam
jak zbłąkany szukałem

ratunku

w gąszczu trawy
pamiętam

krzyczałem

pamiętam
w samotności
szukałem ratunku

mając lat pięć
może cztery

pamiętam

zaczęła się

pamiętliwość


pamiętam
kukłę
którą zostawiłem
którą
zniszczyli jak
dobro niczyje

pamiętam zachwyt
nad pierwszymi pikselami

pamiętam minuty
spędzone przewijając taśmy
bajek VHS

pamiętam szkołę
i ból gdy ciągnięto za ucho

i przezroczystą koszulę
wychowawczyni
która na wywiadówkach
była inna, za miła

pamiętam pociągi
podróże
wakacje wcześniejsze
i życie jak w wakacje

pamiętam nową klasę
i kaszubskie zwyczaje
jo

pamiętam Was

pamiętam gorycz
pamiętam płacz i złość
pamiętam bezsilność
i widzę już cel

pamiętam
powrót
pamiętam
słabość

pamiętam zacofanie
czas się cofnął
pamiętam jak nic
jak nic się nie zmieniło

pamiętam jak czekałem
aż się skończy
pamiętam
jak się dłużyło

pamiętam pierwsze papierosy
i te wypady kiedy mama nie dopilnowała

pamiętam jak to zwalało z nóg
pamiętam pierwszen dymki
pierwsze kroki na scenie

początki gry
udawania
a wtedy życia

pamiętam

kochasz być nie sobą

pamiętam kiedy uczyłem się
że to wszystko to udawane
uczyłem się tego scenariusza



pamiętam



to wszystko trzeba odegrać


niedziela, 15 marca 2015

ślpey

obejrzałem ten stary sezon
ujęć z życia

ubyło mnie
ubyło życia

mędrcy tej gnojówki
mówią, że nie dla nas dorosłość

pisałem już
mamy wszystko
za wiele
przewracamy się w natłoku

pisałem już
o wymyślonych życiorysach
o zmianach w narracji
o modlitwach i ofiarach
o przyjemności w złych czasach
i gorejących nadziejach

pisałem wiele
o wypisaniu pisałem też

to nie pierwszy raz kiedy tak się
wypisuję
i mażę mazię mazgaję

wypisany rozpisuję
o impotencji
o dorastaniu
o obrastaniu

w samotność
w skorupy
w brak idei
i w ślepe spojrzenia

sobota, 10 stycznia 2015

karaluch

w smogu miasta
zawisła jego myśl
zgubił meritum
w tłumie zjadaczy
i oglądaczy

z okruchów
resztek
animuszu
został paproch

wyschły fluidy
farba wyblakła
za nic tu szukać
pić
pić mu dajcie
teraz
bo później będziecie mu mogli zbudować pomnik
cementowy
z tego popiołu
i niedoczekanej
wody

gdyby tylko trochę
nabrał jej w usta

pusta
litania





jak szczur
uciekłby w kanał
a wraca
jak karaluch

czwartek, 1 stycznia 2015

babilon

chodź
dziś wyskoczymy
na ostatniego

zmęczony
praca
mama
i pies

chodź dziś
porwiemy się
z motyką

na słońcu
temperatura
nie sprzyja życiu

na ziemi
życie życiu
nie sprzyja

chodź wyskoczymy
dziś ta poręcz
wieży babilońskiej

jest niższa
niż wartość

sumy naszych bytów

dziś to jedyne drzwi
bez zamka
i imiennego zaproszenia

wymyślony

jestem masochistą
wiesz

robię paszteciki
z myśli
i z mózgu
mielę

memłam słowa
i dławię przyczyny

zabijam sens
jak myśliwy
zabija swą zdobycz

a skoro już w las
to wiesz
tu jest cicho
nie ma ciebie
nie ma mnie
nie ma nas
i nie ma tego lasu

bom go tylko wymyślił

bo wymyśliłem
wiesz

ten cały świat