wtorek, 27 sierpnia 2013

mniejszość nas / minority of us

większość z nas żyje skromnie
hołdując rytuałom codzienności
składamy ubrania
sprzątamy kuchnię
i chodzimy na pocztę

zdarza się, że ktoś się wychyli
prędzej czy później
wraca obdarty sam z siebie

większość z nas jednak pamięta
dochować tajemnicy
białej magii rutyny
gotujemy warzywa
na zupę krem
i patrzymy
że smakuje

zdarza się, że ktoś mlaśnie
donośnie chrząknie
zachęci zwiedzić manowce

większość z nas nigdy tam nie była
a reszta wie, że w gruncie
najlepiej sadzić bazylię
patrzeć jak kwitnie kwiat
i wąchać lawendę
przed snem

bywa też, że dzieje się źle
losowość natura fatum
żąda krzyków rozpaczy

większość z nas wie
o istocie profilaktyki
i potrzebie szczepień
które bolą na ratunek
przed boleśniejszym
w wolnych chwilach
dziergamy czapki
i długie szaliki

niekiedy również
ktoś z nas odchodzi
wybija ostatni rytm serca

większość z nas zabiera chusteczki
dla reszty w ostatnim wspólnym spacerze

większość z nas
to my nieliczni
którzy wiedzą
na co większość
naprawdę czeka

***

minority of us

most of us live frugally
cultivating the rituals of everyday life
we fold clothes
clean up the kitchen
and walk to the post office

it happens that someone swings
sooner or later
comes back denuded of itself

However, most of us remember
to keep the secret
of white routines magic
we cook vegetables
for cream soup
and we look
how it tastes

it happens that someone
slurps once in a while
or grunts loudly
encouraging to visit wilderness

most of us had never been there
and the rest knows that essentialy
essence of basil is priceless
as looking like flower blossoms
or smelling the lavender
before bedtime

sometimes happens
things go wrong
random nature of fate
forces cries of despair

most of us know about
the essence of prevention
and the need for vaccination
which is hurtful rescue
from more pain
in our spare time
we knit hats
and long scarves

in some cases,
one of us leaves
with the last heartbeat

most of us take wipes
for the rest of us in the last procession

most of us
are those few
who know
what most is
really waiting for



niedziela, 25 sierpnia 2013

odbicie / reflection

w ofierze złożyłem
siebie
w ofierze
sobie wyprułem siebie
wszystko to
dla siebie

w modlitwie
zawierzam swoją
osobę mojej
personie

z jej zamiarami
chęciami
na lustrzanym ołtarzu
kładę ten marny zlepek
zamierzenie losowej materii

w hołdzie koła
które ogarnia całość
niczego nie wyklucza
rozpoczyna i zamyka
w pokłonie dla O
biektywności
w umiłowaniu porządku
cyklu najwyższego

godzę się na mord
na krew w każdym wymiarze
odbitą w zwierciadłach
nagi
żądam prawdy

dla niej rodzę się
i ginę bez niej
codziennie

codziennie
dla niej ginę
i rodzę się bez niej

***

reflection

I've sacrificed
myself
in the sacrifice
I've ripped me out to myself
all this I've done
for me

in a prayer
I entrust myself
to my consciousness

with its intentions
with its desires
on the reflex altar
I put this miserable mass
made intentionally of random matter

in a tribute to circle
which embraces entirety
percludes nothing
starts and closes
in a worship for O
bjectivity
in the love of order
of the highest arrangement

I agree for homicide
for blood in every universe
reflected in mirrors
naked
I demand the truth

I am being born for it
and I'm dying without it
daily

daily
for it I'm dying
and without it I'm being born

czwartek, 15 sierpnia 2013

bóle

słyszę
głosy

może chcesz mnie odwieźć
tam gdzie inni mają
widownię
i aplauz
i tabsy na normalność

słyszę
podpowiedzi

ojcowska
boska ręka broni
matczynego łona
w którym śnię

w czepku urodzony mawiają
czyli że
świat oglądam
zza błon worka owodniowego
i
jak cesarz
sprawdziłem - bzdura:
cedere ciąć pruć

wycięty i wypruty
jak to doskonale się wszystko składa

ewidentnie
widzę i znaki
zapowiedzi
ze sposobu spadania liścia
i z rozprysku kropli deszczu
czytam swoje historie
zwiastuny złego i dobrego

ja znam tę grę
uśmiechnięte oczy szaleńca
spokój zakonnicy
rozporka mnicha

rozwiązłość życia
sznurówki

zatrważa
prostota pomyślność
kiedy świat się wali
i uśmiecha szyldami
do bombardowanych wiosek
kiedy codzienny idiota
porywa miliony
kiedy milion to jak jeden

"Ja i ojczyzna to jedno.
Nazywam się Milijon - bo za milijony
Kocham i cierpię katusze."

Konradzie tobie nie kazano
nikt ci nie kazał

nikt Tobie nie każe cierpieć
a jeśli


cierp na własny rachunek



piątek, 9 sierpnia 2013

tyle co wszystko

chciałem cicho

przypomnieć
że chociaż daleko
to bliżej niż ktokolwiek

zrobiło się głośno

na tyle że myślę
dążę do równowagi
z równoważników zdań
taktyka mojej obrony

nie brzmisz jak ckliwe melodie
ostatnio bliżej mi do nich
zagraniczne persony lat 50.
w większości to nędznicy
wirtuozi zmyślnych cięć serca
własnej wrażliwości masochiści
nieszczęśnicy
gdyby może bardziej kochali
kochać
niż śpiewanie

ale o czym to ja
ja to nie czyn
ale o gdybaniu
w tym mój dryg

a ostatnio gdybam źle
jakiś katastrofizm wyziera się

ale cóż...
my tu
czatczatu
a pewne rzeczy są niezbywalne

jak stałość ważnych wyznań
i ich moc wiązania
w supeł
splot

kłębek myśli
rzucam
do Ciebie

w zamian dostaję
tyle co drut

a chciałbym
kolejny ciepły sweter