sobota, 14 września 2013

coś głupiego / something stupid

pora na dobranoc
to koniec
szamotaniny
poczekajmy tylko
aż każda kropla krwi
opuści ciała
wsiąknie w betonowy
świat

to koniec
lata
zgniotłem
ukatrupiłem muszysko
niech już nic nie bzyczy

w moim mieście kopią doły
kolejna spóźniona inwestycja
ciepłownicza

bo to koniec lata
cóż za idiotyzm

może jeśli poproszę
to mnie zakopią
i nie zmarznę tej jesieni
czy o zgrozo
zimy

śpieszno mi żyć
śpieszno umierać
zawsze pośrodku
wszystkiego
i niczego

zrobiłbym
kochani
tak od serca mówiąc
coś głupiego

**
something stupid

time for a good night
the end
of struggle
let us wait
until every drop of blood
leaves bodies
and soak in concrete
world

the end
of summer
I've crushed
I've murdered a huge fly
it won't buzz anymore

in my hometown
some ditches are being digged
another late investment
connected with heating

because it's the end of summer
what a nonsense

maybe if I ask
they will bury me
and I won't get cold this fall
or horror of horrors
winter

I hurry to live
hurry to die
always in the middle
of everything
and nothing

I would do
dear
speaking from the heart
somethig

perhaps
sth stupid

poniedziałek, 9 września 2013

Syzyf / Sisyphus

zostawiam zefir
w mym ciele
duszy
niewiele

reszta procentuje
w innych wymiarach
innych Szwajcariach
gdzie jeziora to góry
a góry akweny

a i tak
a i tak
bandyci codzienni
terroryści dnia
chcą mnie okraść
unicestwić nadzieję
położyć na wznak

szukam bezpieczeństwa
dla siebie w wersji
jeden do jeden
nie umniejszając
nie gloryfikując
Nietzschemu

wiecznie wracam
powtarzam się jak moda
wykluwam codziennie
i zamieniam w popiół
trenuję transcendentność

i godzę się
godzę na mordy
krwawe jak i
krzywe

i ronię łzy szczęścia
na jawie i we śnie
żyję

najpełniej jak mogę

"własną drogą
zawsze obok"

***

Sisyphus

I leave zephyr
in my body
with just a slight
of soul

the rest pays off
in other dimensions
other Switzerlands
where lakes are high
and mountains deep

and still
and even though
everyday bandits
terrorists of the day
want to rob me
destroy my hopes
lay me down

I am looking for safety
for myself in version
one-to-one
without compromising
and glorifying
Nietzsche

I'm constantly back
repeated as fashion
hatching every morning
and turning into ash
I train transcendence

and I accept the risk
accept the risk for bloody murders
and curve muzzles

and I shed tears of joy
being awake and asleep
I live

as fully I can

in my own way
always separated