czwartek, 11 lipca 2013

mięso

warchlaki w gnoju
kilka knurów przeżartych
i  te
samice świni
jak one
lochy
maciory
kurwy

gubię słowa w tym gnoju
pokracznie jak źrebię
o zaskakująco długich
chybotliwych nogach
stojąc nad tym mięsnym tworem
szukam wyrazów

nie do opisania
fetor gnojownika
najgorzej gdy rzucą paszę
chociaż wtedy mogę szukać
pojedynczych kłosów trawy
no i jako jedyny twór
tego zwierzyńca
mogę ujrzeć słońce

od piania koguta
ciągnie się plan stworzenia
szynki
dają się żywcem robić i przerabiać
oddając zdrowie
sokom trawiennym

mnie ubiją tak samo bestialsko
jeśli się uda to odbiję się
aferą mięsną w parówkach
albo zgniję skrócony o kopyta
łeb i włosie z ogona

gdzieś opodal słychać skowyt
bitego psa
to znieczulony wieśniak
ze złym bagażem doświadczeń
nie wyrósł nigdy z dzieciństwa

moje wielkie oczy
wielkie uszy
czułe

ichni (świński)
paśnik w priorytetach
ambicjusze
wszyscy patrycjusze
tego wybiegu

małe ich oczy
zwinięte uszy
i kapryśne ogonki


nie mogę pomóc
jestem koniem
młodym



Brak komentarzy: