O Jezu, jesu
jestem czy już nie
wiem tylko trochę
o moim zmęczeniu
niewidocznym podmuchem
gasi płomień
waleczności dla ułomnych
A tak, taa
mnie się nie chce
misie nie chce
mnie to nudzi
to mnie męczy
gryzie smak
stresu
kofeina
nikotyna
to substancje
zapewniające smolistość
myśli rozlazłych
jak szerokie są płuca
gdyby tylko je rozciągnąć
trochę odłogiem
trochę krzyżem
leżę w koronie
maturalnych tematów
i zupełnie własnej
martyrologii ciała
co bytu się raczej wystrzega
a co chętniej o sobie
siebie, sobą, se
to mnie kręci
to mnie bawi
mi, mnie, moje
myśli niewysilne
co nie trzeba się
pochylać
wracać
gmerać
boski czyścić zamysł
i pucować
i czesać bokobrody
Mickiewicza
bo ja rozumiem Kochanowskiego
i nie chce o tym pisać
bo to właśnie wiem
o ile odtwórstwo to wiedza
a chyba takie widzimisię
albo nie widzimisię już nic
gotuję w skarbonce zebry w trójkąty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz