stałem na krawędzi
myśląc nad opadem ciała
odwracałem głowę by patrzeć
jak w zgrzytach jak w bólach
ginie niknie życie
chciałem być świadkiem
finalistą plebiscytu
i świat się skończył
bez ognia i krzyków
bez sądu żywych i umarłych
a ja czuję dostąpiłem łaski
martwy z martwych
wstałem zbliźniony
z bliźnim zaręczony
najżywszy z żywych
patrzyłem jak z gruzów
buduje się nowy świat
to jak grać w jednym z filmów
z uwielbianym happy endem
wszyscy wyszli już z kina
bohatera szczęście nie warte jest więcej niż
nazwiska odpowiedzialnych za tragedie i dramaty
poniewieram się szczęśliwie
w historii dobrego kina
i rzewnych zakończeń
milczę z tajemnicą w oczach
i uśmiechem na ustach
potrzeba tylko już jednych oczu
jednego widza i zwolennika
powiedz reszcie
nie wiem cokolwiek
że umarłem
że mnie nie ma
że kocham i całuję
z osobistych zaświatów
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz