i przedsionkach
zbyt wczesnego poranka
czekam na zbawienie
i przypominam sobie
kształty uczuć
one kiedyś były moje
zima trwa w tym lecie
coraz mniej pamiętam
własne imię
w korytarzach nocy
i przedsionkach
zbyt wczesnego poranka
porównuje twoje usta
z innymi
z tymi których próbowałem
i z obcymi
żyję w niebycie własnej wyobraźni
w bezsłowiu uczuć
i bezdźwięku płaczu
w korytarzach nocy
i przedsionkach
zbyt wczesnego poranka
szukam słów
jeszcze niewypowiedzianych
słów których nie stworzymy
słów których nie poznasz
zbędziemy uśmiechem
to czego nie rozumiesz
i wszystkie moje widma
w korytarzach nocy
i przedsionkach
zbyt wczesnego poranka
jestem
błądzę tam
wciąż sam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz