nie muszę wcale
nisko upaść
gdy w planie
tylko zachowanie
godności i nabycie
kilku zmarszczek od uśmiechu
nie mam gdzie upadać z resztą
bo juz od dawna leżę na dnie
tej studni zwanej poezją
i górnolotną awangardą
A gdy ludzkość doły kopie
wydobywa błyszczące się skały
I rozpływa w luksusach
pompowanych przez szyby naftowe
gdy oni tak sobie piaskiem w oczy
okopują się każdy własnym fortem
jeden drugiemu jakby grób kopie
To mój padół okazuję się być szczytem
I się mogę poszczycić
I dziękować za każdą kroplę wody
I nie oglądać wiadomości
I spać spokojnie
I wiem, że się nie boję
Żyć, kochać
Umierać i być samotnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz