między jednym a drugim formularzem
w przerwie między mantrami pomyślności
utożsamiam się z próżnym odbiciem
i odgrzewaną młodością
ja boję się tłumów, hałasu
wyuzdanej nagości
alkoholików
i przyćpanych bogaczy
wiem już jak się żyje w zgodzie ze światem
i wiem jak wygląda strach w cudzych oczach
nawet wstyd tej trwogi mogę wyczytać ze źrenic
chociaż oduczyłem się czuć
nie potrafię nie widzieć
i słyszę wciąż za dobrze
rokowania dla być albo nie być są już nieistotne
z normalnością dalej się nie lubimy
a serce już od tygodni nie odpisuje
ostatnie jego słowa:
"umrzesz za życia
wydłubią ci oczy
zatkają twe uszy
spalą ciebie i wiersze."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz