zdarzy się
że jeszcze przed początkiem
lękam się końca
myślę
o pustym pokoju
bez gwaru
o pustej paczce
bez ostatniego
wypitej butelce
bez kolejnego
portfelu
bez grosza
wreszcie
i to częściej
o ciałach
bez oddechu
bez woli
tych jeszcze żywych trupach
spotykanych codziennie
tych zostawionych
bez strzemiennego
i bez błogosławieństwa
o twarzy
z wyrytą charakterystyką
której przestaną wychodzić
uśmiechy
myślę o celu
zwieńczonym
życiu
przeżytym
przyjacielu
odebranym
i miłości
której nikt nie doglądał
zawsze gdy tak
szczerze się boję
mam ochotę
wyjść z tej imprezy
po angielsku
odejść
na spacer
do wieczności
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz